Pewnego razu w 2B!!!- opowiadanie twórcze
Pewnego razu do klasy 2B przyszedł nowy uczeń. Miał na imię Grzegorz. Pochodził on z bogatej rodziny.
W pierwszy dzień zresztą jak w każdy inny przywoziła go limuzyna. Nikt go nie lubił, ponieważ był arogancki. Nikt nie chciał z nim grać w piłkę nożną ani w inne sporty. Pewnego dnia, gdy Bartek nie chciał z nim grać, on wezwał swoją osobistą armię, by otoczyła szkołę. Zaczęto ostrzał szkoły oraz uwięziono naszą klasę na boisku szkolnym. Szkoła dzielnie się broniła. Minęły trzy tygodnie od czasu, kiedy zaatakowali. Ja oraz kilku moich kolegów w tym Kamil, Piotrek i Bartek wpadliśmy na pomysł, jak uratować szkołę i siebie od zniszczenia. Chcieliśmy uratować przede wszystkim siebie, bo na szkole nam tak bardzo nie zależało. Zrobiliśmy specjalny podkop, coś w rodzaju niewidocznego tunelu, którym ja i właśnie tych kilku moich kolegów uciekliśmy. Plan był na pierwszy rzut oka prosty. Należało udać się do siedziby Grześka, porwać go i zastraszyć jego bogatego ojca na tyle, żeby odesłał armię z powrotem oraz żeby zapłacił za szkody wyrządzone szkole. Jednak wykonanie tego planu takie proste nie było. Siedziba Grześka była dobrze chroniona przez kamery, alarmy i dużo straży. Obezwładniliśmy 7 osobowy patrol i zabraliśmy im pistolety. Podeszliśmy do siedziby Grześka. Moi koledzy otworzyli ogień do strażników, zwracając ich uwagę. Ja poszedłem i po cichu dostałem się do środka. Grzesiek siedział na fotelu przy swoim biurku. Mocno chwyciłem go i wrzuciłem do worka. Następnie zadzwoniłem do jego ojca z propozycją- my oddamy jego syna całego i zdrowego, a on odstąpi od oblężenia szkoły, zapłaci za jej remont i zapłaci uczniom naszej klasy za poniesione szkody moralne. Ojciec zgodził się.
Grzesiek przestał chodzić do naszej szkoły, my otrzymaliśmy pieniądze, ja i moi kumple staliśmy się bohaterami. Prawie wszystko pięknie oprócz tego, że to nasza klasa musiała remontować szkołę za to, że to ona doprowadziła do tej sytuacji.
Jacek Zwolski kl.2B
|