Dosyć oryginalna praca karna z nutką
prognozy pogody
I znowu leje. Można dostać kuku na muniu! Jeżeli ktoś teraz będzie mnie zmuszał do nauki, to dostanie w twarz. Ani wyjść na dwór i pouczyć się na zewnątrz, ani chociażby na balkon. Nawet okna nie idzie otworzyć, bo kropelki wpadają do mieszkania i myją nam podłogi. Fajnie, co nie? Oprócz tego, że panele gniją i można wywinąć orła na takiej mokrej powierzchni, to jest super!
To niesprawiedliwe. W czasie nauki powinna być ładna pogoda, żeby można było pouczyć się na balkonie, albo chociaż przy otwartym na oścież oknie. Radziłabym jednak tę pierwszą opcję, bo muchy wpadają do mieszkania jak głupie. Najdalej jak trzy dni temu do pokoju wpadła mi osa i musiałam bronić się kapciem, a i tak do akcji musiał wkroczyć tata. Wszystko co pasiaste i lata jest obrzydliwe, straszne i okropne. Dlatego lepiej wyjść na dwór. Pszczoła na dworze jest lepsza niż pszczoła w domu i to we własnym pokoju.
Słoneczko świeci na strony w podręczniku, na bucie usiadła mi mucha, motylki latają nad kwiatkami, a kot leniwie wyciąga się na łóżku polowym rozstawionym na tarasie. Żyć, nie umierać. To znaczy byłoby idealnie, gdybym zamiast podręcznika miała Lipton Ice Tea w puszce, ale cóż. Życie niestety to nie jest bajka, jaką wciskam nauczycielom, żeby nie dostać lufy.
Tak było tydzień temu. Teraz patrzę przez okno i mam ochotę wyć. Niestety, udało mi się tylko kichnąć. Akurat dzisiaj są urodziny Magdy, a ja muszę odrabiać lekcje i jeszcze w dodatku pada. To nie jest w porządku.
Dobra pogoda zdecydowanie poprawia motywację do czegokolwiek, czy to uczenie się, czy rysowanie, ale słoneczko poprawia najbardziej chęć do nicnierobienia.
Jakakolwiek by pogoda nie była, uczniom nie chce się uczyć i to się nie zmieni.
Marta Jasińska, Ib |