Pewnego dnia szkole przydarzyła mi się dość niekomfortowa sytuacja. Na lekcji języka polskiego pani sprawdzała pracę domową i jak zwykle do jej czytania wyznaczyła właśnie mnie.
W naszej klasie ciężko jest cokolwiek przeczytać, bo zawsze ktoś osobę czytającą rozśmiesza. Tymczasem padło na mnie. Ogarnęła mnie niemoc. Po kilku próbach nie udało mi się odczytać mojej pracy domowej. Sfrustrowana moim zachowaniem pani spytała, jak zwykle -”praca karna czy uwaga?”. Wybrałem oczywiście to pierwsze. Chwilę później pani znów poprosiła mnie o przeczytanie. Rozdrażniony tą sytuacją odpowiedziałem, że nie będę tego czytał. Tego dnia dostałem pięć prac karnych. Nie było to zbyt miłe uczucie. Po lekcji miałem wyrzuty sumienia, ponieważ mogło się obyć bez tej kary. Jednak dopiero w sobotę wieczorem, kiedy zabrałem się do pisania wypracowań, uświadomiłem sobie, ile czasu na to zmarnuję. Miałem straszną niechęć do ich odrabiania. Szczególnie dlatego, że tematy były dosyć trudne i ciężkie do napisania. Byłem na siebie bardzo zły. Jednak niezmiernie zależy mi na dobrym końcowym stopniu z języka polskiego. Z niesmakiem rozpocząłem pisanie. Zajęło mi to niecałe trzy godziny. Byłem później bardzo zmęczony.
Postanowiłem, że następnym razem zrobię wszystko, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. Mam nadzieję, że nie popełnię już takiego błędu.
Maciej Dobosz IIIa |