Opowiadanie to jest o pewnym chłopcu o imieniu Wiktor. Miał on 14 lat, niebieskie oczy i ciemne włosy. Chłopiec był bardzo grzeczny i kulturalny. Nigdy nie mówił brzydkich słów, nie kłamał, chodził codziennie do szkoły i bardzo dobrze się uczył . Nikogo nie wyśmiewał ani nie obrażał . Chętnie służył pomocą.
Pewnego dnia gdy szedł do szkoły, czarny kot przebiegł mu drogę. Już na pierwszej lekcji okazało się, że był to pech. Pióro, którym pisał, pękło i cały atrament wylał się na zeszyt, a na lekcji j. polskiego dostał pracę karną za rozmowy z Pawłem. Długo zastanawiał się, co napisać w zadanej pracy. Gdy tak siedział nad swoją karą, zasnął. Śniło mu się, że z całą klasą pojechał na wycieczkę do Krakowa. Gdy mieli czas wolny, wszyscy oprócz niego uciekli na zamek i nie wrócili na umówione miejsce i czas. Jedynie on czekał w wyznaczonym przez opiekunów miejscu. Mimo, że wiedział, gdzie są koledzy, nie chciał ich wydać. Pani od ZPT strasznie się zdenerwowała i powiedziała , że jeśli nie powie, gdzie oni są, to będzie za nich pisał test z trzeciego działu. Wszyscy długo czekali na kolegów uciekinierów.
We wtorek po powrocie z wycieczki pisał 3 godziny testy za kolegów oraz koleżanki. Po lekcjach koledzy w ramach rekompensaty zaprosili go na pizzę.
Nagle przerażony i cały oblany potem obudził się. Poleżał chwilkę i wstał. Wtedy dotarło do niego, że to tylko zły, a może trochę śmieszny sen. Długo zastanawiał się, co zrobiłby w takiej sytuacji, jak ta z dziwnego snu.
Wiktor Ryzop Ia |