Dawno, dawno za górami, za lasami, w dolinie Sokoła mieszkało młode małżeństwo starające się o dziecko . Pewnej mrocznej nocy ktoś zapukał do ich drzwi. Kiedy mąż otworzył, nikogo nie było .
Przed drzwiami w kartonie leżała mała dziewczynka z karteczką przy rączce.
Na kartce było napisane ,że dziewczynka nazywa się Mija i jest ona naprawdę wyjątkowa.
Dni płynęły, dziewczynka rosła i stawała się coraz piękniejsza. Byłą wychowywana w atmosferze bezpieczeństwa i miłości . Jednak rodzice za bardzo rozpieszczali małą Miję, która dostawała wszystko, co chciała, bo była jedynaczką- ich kochanym upragnionym dzieckiem, jakie zesłał im los.
Z biegiem czasu Mija stawała się coraz bardziej rozpieszczona i okrutna, krzywdziła wszystkich dookoła . Rodzicie nie potrafili sobie z nią poradzić. Codziennie słyszeli nowe skargi na córkę. Pani Kowalska, sąsiadka, mówiła ,że dziewczynka kopnęła jej kota.
Rodzicie nie reagowali na skargi.
Pewnego dnia mała wpadła w furię i nie potrafiła się opanować.
Dopiero wtedy rodzice zdali sobie sprawę ,że źle wychowali swoją córkę.
Wychowywali ją jak królewnę, dlatego postanowili ją jak na królewnę przystało ukarać .
Stary już Stefan wybudował wieżę, w której zamknęli piękną kapryśną Miję .
Matka Miji Antonina powiedziała córce ,że może ją uwolnić tylko młodzieniec, który zakocha się w niej mimo jej licznych wad.
Dwa lata później, kiedy dziewczyna straciła już nadzieję, pod wieżę zajechał mężczyzna na białym koniu. Jak się potem okazało, była to jedyna osoba, którą ją rozumiała, jedyny chłopiec, z którym w dzieciństwie się bawiła i przez którego odejście tak bardzo się zmieniła .
Uwolnił ją z wieży. Zabrał ją do swojej chatki, którą budował własnoręcznie z myślą ,że kiedyś wróci po wybrankę serca.
I żyli długo i szczęśliwie w Paryżu, najbardziej romantycznym miejscu na świecie.
Ewa Wierus klasa III B |
|
|
|