Mówią mądrzy: „Każdy jest kowalem swojego losu”.
Inni, że życiem rządzi przypadek, ślepy los… Dyskusja filozoficzna trwa,
a w nią jeszcze jeden głos się włącza.
W „Czerwonym zegarze” mędrzec do mnie przemawia i przekonuje, że to
„zegary…w progu życia warują”.
Tak tak tak-tykanie życia odmierzają zegary!
Włączają się ,gdy się rodzimy i dla każdego z nas milkną, gdy umieramy.
To one są panami losu każdego z nas. Jak boskie istoty, o nadludzkiej sile tytani, decydują
o każdej chwili życia, jej charakterze, kolorycie i … długości trwania, gdy
„tną godziny w pstre chwile,
a chwile w okamgnienia,”
Ciągle nam mało czasu, ciągle przegrywamy z nim wyścig, a to, co piękne,
za krótko zawsze trwa.
Ale czy można wygrać z bogami-zegarami?!
Wszędzie panują- „i z tej, i z tamtej strony,”
Każdego charakteryzują-„zegar złocisty, stary,
brązowy i czerwony”
Są wszechmocne:
jak zegar natury, który poczwarki zmienia w motyle,
jak zegar biologiczny, który sprawia, że „miłość w śmiech się przemienia”,
gdy dorastanie do kochania dojrzałością do pięknego życia się staje.
I jesteśmy zegarami! Tętnimy życiem, krew w nas pulsuje, serce bije, jak w czerwonym zegarze działa mechanizm i kukułka odmierza czas.
Serce-kukułka mieszka w każdym z nas.
Daje o sobie znać, gdy słyszymy jego głos, gdy czujemy emocje.
Miotamy się w życiu „o nie milknącym gwarze”,
Idziemy nieraz za głosem serca,
Nieraz przeżywamy żałosne chwile,
By znów na nowo… wybiegać w życie.
Tak od zawsze i w każdym z nas i w tym jesteśmy zwycięzcami ponad zegarami!
Stają- cichniemy- umieramy,
nieśmiertelni w swych nieprawdopodobnych, jak „modra trawa”- marzeniach
niepokorni wobec bogów w swych pragnieniach przeżywania „czerwcowej zabawy” –
radości życia!
Magdalena Staśkiewicz
III „B” |