Śpiąca królewna według Sławomira Mrożka- ciąg dalszy
Królewna siedziała zamyślona w kryształowej trumnie. „Gdzie mój królewicz?” myślała. Dziewczyna była coraz bardziej zaniepokojona. Czekała godzinę, dwie, dzień, tydzień… W końcu poczuła okropny ból w kolanie. Stwierdziła, że już dosyć się naczekała. Uświadomiła sobie, że ten parszywy królewicz ją okłamał- -nie miał wcale zamiaru do niej wrócić. Zdenerwowana królewna poderwała się z miejsca i odpaliła papierosa. Skończyła z tym nałogiem dwa lata temu, ale w takich chwilach nie mogła się oprzeć. Wypalając piątego z kolei papierosa, obmyślała plan zemsty. Nagle zobaczyła ohydna żabę z zawrzodziałą mordą. Jakiś głos podpowiedział jej, że to znajomy zdrajca. Królewna złapała przemienionego królewicza i z całej siły rzuciła nim do pobliskiego jeziora. „Skoro są inne śpiące królewny, to muszą być też inni książęta” pomyślała. Czym prędzej wskoczyła do trumny i zasnęła, oczekując na wymarzonego królewicza. |