Dzień zaczął się zwyczajnie. Jak zwykle dużo zajęć, bieganie po piętrach jak na skrzydłach i dodatkowe obciążenie w postaci książek, zeszytów i piórnika w plecaku.
Gdy dobiegliśmy pod salę polonistyczną, okazało się, że mamy iść na łącznik. Nareszcie coś się zaczęło dziać! Zajęliśmy miejsca. Pani poprosiła o ciszę, gdyż aktorzy ze szkolnego kółka teatralnego grali bez nagłośnienia. Zaczęło się przestawienie na temat agresji. Pokaz w jasny sposób przedstawił, że jest to coś, czego nie należy ani używać, ani trzymać w tajemnicy, jeżeli ktoś stosuje agresję wobec nas.
Okazało się, że jest agresja fizyczna i słowna. Do słownej zaliczamy wyzwiska, obelgi, plotki, złośliwe komentarze itp. Do fizycznej możemy wliczyć: bicie, kopanie, podstawianie nogi, gryzienie, oblewanie wodą/sokiem/czymkolwiek innym, popychanie, rzucanie w kogoś czymś itp. Norma, prawda? Codzienność na szkolnych korytarzach. Dlaczego tak jest? Czemu uczniowie stosują wobec siebie agresję? Przecież to już przeżytek.
Nie jest sztuką załatwić porachunki agresją. Prawdziwy wyczyn to obycie się bez niej. Ale o tym niektórzy niestety nie wiedzą.
Marta Jasińska, kl. I b
|