Różowa rzeczywistość
  Za oknem zaczęło wschodzić słońce. Budzik Janka zaczął dzwonić. Chłopiec półprzytomny wstał i wyłączył go. Znowu musiał iść do szkoły. Nie był w niej zbyt lubiany z powodu swojej matki. Była ona nauczycielką chemii, którą każdy nienawidził. Jedni przez oceny wystawiane przez nią, inni przez jej ostrą dyscyplinę. Uczniowie wszystkie swoje emocje związane z nią okazywali Jankowi. Ubliżali jemu i matce, a on nie mógł za wiele zrobić. Był chudy, średniego wzrostu. Przy chłopcach ze starszych klas wyglądał jak patyk.
- Janek ! Ubieraj się, bo się spóźnisz – zawołała z kuchni mama.
- Już idę – odpowiedział nadal zaspany chłopiec. Popatrzył przez okno i zobaczył przelatującego kruka. Wstał z łóżka i poszedł do łazienki.
 Mieszkali we dwoje, w skromnym mieszkaniu z dwoma pokojami. Jego matka miała na imię Anita. Janek nie znał swojego ojca. Zostawił ich gdy chłopiec się urodził. To bardzo przyczyniło się do zmiany zachowania jego matki. Stała się surowa i niezależna. Kochała chłopca i chciała dla niego jak najlepiej. Swoje słabości ukrywała pod maską „nauczycielki piły”,a tak na prawdę była bardzo samotna.
- Chodź szybciej, śniadanie czeka – powiedziała do Janka mama, zaglądając do pokoju. Chłopiec wstał i zaczął się ubierać. W tej kwestii nie wyróżniał się za bardzo. Koszulka, przetarte jeansy, bluza. Na śniadanie nic nowego - mleko z płatkami zbożowymi.
- Masz dzisiaj sprawdzian z geografii, patrzyłam w wasz dziennik – oznajmiła Anita – mam nadzieję, że się uczyłeś.
- Oczywiście, mamo – skłamał Janek. Tak naprawdę nie ruszył palcem w tym kierunku. Nie uczył się zbyt często, lecz mimo to nie miał złych ocen. Po prostu dużo zapamiętywał z lekcji.
- Idź już, bo spóźnisz się na autobus. Ja mam dzisiaj na trzecią godzinę – powiedziała mama, dając mu drugie śniadanie.
- Na razie – odpowiedział Janek i wyszedł z mieszkania.
 Przed szkołą był o 7.50. Wszedł do niej i udał się do szatni. Znajomi z jego klasy nie wypominali mu tak bardzo tego, że jego matka jest najgorszą nauczycielką w szkolę. Znali go lepiej niż reszta uczniów i wiedzieli, że jest całkiem w porządku. Mimo tego nie ufali mu całkowicie. Jego mama uchodziła za wszechwiedzącą, dzięki swojemu synowi-szpiegowi. Był to oczywiście mit. Janek sam nie wiedział skąd jego matka wie te wszystkie rzeczy.
 - Idzie... zaraz wejdzie czekajcie… nie wszyscy naraz.. – dochodziły szepty z jego szatni. Janek wszedł do środka. Panował w niej wielki zamęt. Podbiegł do niego jego najlepszy kumpel – Krzysiek.
- Stary, gratuluję! Jak Ty to zrobiłeś? – krzyczał kolega.
- Ale.. ale o co chodzi? – odparł zaskoczony chłopiec.
- No jak to, nie wiesz!? Zostałeś przewodniczącym szkoły! – wysapał podekscytowany Krzysiek.
- Przecież ja się nie zgłaszam na kandydata… - mamrotał Janek, ale nikt już go nie słuchał. Wszyscy zaczęli mu gratulować, dziewczyny ściskać, chłopaki przybijać piątki. Gdy wszystko powoli się uspokoiło zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję. Uczniowie udali się na pierwsze piętro na geografię. Kiedy wszyscy usiedli w ławkach, do sali weszła nauczycielka.
- Janek, dziecko. Słyszałam że zostałeś przewodniczącym szkoły. Gratuluje ci bardzo! – piała uśmiechnięta kobieta – pewnie masz dużo spraw na głowie. Odwołuję dzisiejszy sprawdzian. Chętnie posłucham jakie masz plany co do naszej szkoły. Chodź na środek.
Janek kompletnie zaskoczony wyszedł na środek i nie wiedział kompletnie co się dzieje. Jednak spodobało mu się bycie lubianym, więc zaczął opowiadać o reformach, które wprowadzi w życie.
 Nie minęła chwila a zadzwonił dzwonek. „Już?!” pomyślał Janek. Popatrzył na zegarek, na którym widniała godzina 8.45. Drugą lekcją był WF. Klasa Janka miała go z inną, równoległą klasą, w której chodzili sami wysportowani chłopcy. Gdy wszyscy się przebrali, wyszli na salę gimnastyczną.
- Dzisiaj zagramy w piłkę nożną ! – ryknął nauczyciel wychowania fizycznego –
Adam , Bartek wybierzcie dwa składy.
Adam i Bartek byli dwoma najlepszymi graczami w „nogę”, czego nie można było powiedzieć o Janku. Nie był on znakomitym sportowcem, jedyne co lubił ze sportu to bieganie. Mimo, że nie ćwiczył tego w żadnym klubie, był naprawdę szybki.
- Ja pierwszy – powiedział Bartek – Janek chodź!
- Nie ma mowy ! Janek będzie grał ze mną ! – odpowiedział zdenerwowany Adam.
- To i tak ci nie pomoże, grać się naucz! – krzyknął Bartek.
- Teraz przesadziłeś – odpowiedział drugi piłkarz i rzucił się na Bartka. Rozpoczęła się bójka. Janek patrzył na to z niedowierzaniem. Pokłócili się o to, z kim będzie grał chłopiec. Po raz kolejny zadzwonił dzwonek.
 Chłopiec przebrał się i poszedł do sklepiku szkolnego. Znowu przeżył szok. Wszędzie wisiały plakaty z jego zdjęciem oraz podpisem „Nowy Przewodniczący, Nowa Szkoła”.
- Fajne plakaty – powiedział Krzysiek – jak je zrobiłeś?
- Ja.. nie.. – zaczął jąkać się Janek.
- Nie ważne, ważne, że efekt dobry – odparł przyjaciel i klepnął go w plecy.
 Nagle w powietrzu rozległ się donośny głos dyrektora:
- Wszystkich uczniów prosimy o udanie się na sale gimnastyczną. Odbędzie się akademia oraz pasowanie nowego przewodniczącego szkoły.
Wszyscy dookoła zaczęli klaskać i uśmiechać się w stronę Janka.
- Jesteś sławny – szepnął Krzysiek i wyszczerzył zęby.
Lecz to nie był koniec niespodzianek. Do chłopców podeszły Ania i Natalia. Dziewczyny uznawane za najładniejsze w szkole. Krzysiek z Jankiem zaniemówili.
- Cześć Janek – powiedziały chórem – słyszałyśmy, że zostałeś przewodniczącym szkoły. To bardzo fajne …
- Am, no tak – wydusił z siebie chłopiec.
- I wiesz, zastanawiałyśmy się… – powiedziała Natalia.
- Czy nie poszedłbyś z nami do kina w ten weekend? – dokończyła Ania.
- No pewnie – powiedział Janek nabierając pewności siebie – Krzysiek z nami pójdzie, prawda?
- Tak, tak – odpowiedział Krzysiek dalej oszołomiony szybkim rozwojem wydarzeń.
- Ta, może iść – powiedziała nie do końca przekonana Natalia.
- To napisz jeszcze do nas, na razie – powiedziała Ania.
Obie pocałowały Janka w policzek i odeszły. Chłopcy stali w miejscu z dobrą minutę, zanim z powrotem doszli do siebie.
- To było dosyć… - zaczął Krzysiek.
- …dziwne? – dokończył Janek.
Oboje nie mogli uwierzyć co się stało. Udali się na łącznik gdzie miała się odbyć akademia. Gdy weszli na salę, wszyscy siedzieli już na miejscach. Na widok Janka, sala rozbrzmiała głośnymi oklaskami. Na środku stał dyrektor, a obok jakiś wielki przedmiot przykryty prześcieradłem.
- Janek, chłopcze. Podejdź tu, nie wstydź się! – krzyknął dyrektor.
Janek szybkim krokiem podszedł do dyrektora. On uścisnął mu rękę i wskazał na krzesło obok, by chłopiec usiadł.
- Drodzy uczniowie, jak już wiecie naszym nowym przewodniczącym został Jan Sroka. Żeby upamiętnić ten dzień, nasza szkoła zafundowała pomnik, który będzie nam przypominał o naszym wspaniałym przewodniczącym – to mówiąc dyrektor ściągnął materiał z owego pomniku. Janek nie wierzył własnym oczu. Stała przed nim jego podobizna w wymiarach 1 : 1. „To jest obłęd” pomyślał chłopiec. Dyrektor odszedł na bok, pokazując Jankowi by ten zabrał głos. Chłopiec wyszedł na środek sali. Potem wydarzenia potoczyły się niezwykle szybko. Cała sala rzuciła się na niego krzycząc „Daj swój autograf”, „Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie”… Zupełnie jak na koncercie jakiejś słynnej gwiazdy rocka. Janek zaczął uciekać. Wybiegł z sali gimnastycznej i udał się do wyjścia. Było zamknięte. Potem na końcu korytarzu zobaczył swoją mamę. Uśmiechała się do niego i machała ręką by ten do niej przybiegł. Janek zrobił to.
- I jak tam pierwszy dzień, panie przewodniczący?- powiedziała mama.
- Mamo, co tu się dzieje?! To jest szaleństwo! – zaczął krzyczeć syn.
- Chodź ze mną – powiedziała kobieta i otworzyła drzwi, które Janek widział pierwszy raz na oczy. Weszli do małego pokoju. Anita przeszła parę kroków i zapaliła światło. Przed nimi ukazał się widok, który mimo wydarzeń z przed kilkunastu minut zaskoczył chłopca. Miał przed sobą wielki komputer oraz kilkadziesiąt monitorów, które pokazywały każdy kąt szkoły. Wszystkie sale, toalety, korytarze, sala gimnastyczna, szatnie, nawet schowek na piłki. Janek nie wierzył w to co widzi. Stał nieruchomo przez kilkanaście sekund.
- Mamo… jak? – zaczął mamrotać chłopiec.
- Nie ważne jak, nie mamy dużo czasu zaraz cię tu znajdą – powiedziała matka – otworzę ci główne drzwi, musisz do nich tylko dobiec. Dasz radę?
- Tak – odpowiedział Janek, jednak nie był do końca tego pewny.
- Dobrze w takim razie spotkamy się w domu, wychodź.
Janek otworzył drzwi i jak najszybciej mógł pobiegł w kierunku głównego wejścia. Gdy jednak skręcił za róg zobaczył, że wejście jest już zablokowane przez szalejący tłum. Chciał się wrócić, ale został otoczony. Wszyscy rzucili się na niego. Przewrócił się na ziemię i został przygnieciony. Zasnął.
 Usłyszał w dali głośne pikanie. To był jego budzik. A to wszystko zwykły sen. Usiadł na łóżku. Po kolei przypominał sobie wydarzenia, które spotkały go podczas niego. „W sumie był całkiem miły” pomyślał. Za oknem przeleciał czarny kruk.
 
Kacper Uchacz klasa III A 
Aby być punktualnym ...
 
Dedykacja
 
Klasa A (2005/2008r.)
dedukuje stronę:
Byłemu wychowawcy
Tomaszowi Ociepie :)


Natomiast my,
klasa B (2006/2009r.),
dedukujemy stronę
naszemu byłemu i
obecnemu nauczycielowi
języka polskiego:
pani Dorocie Ociepie
panu Tomaszowi Ociepie


Klasa C (2007/2010)
dedykuje stronę
Nauczycielowi j. polskiego
pani Dorocie Ociepie =)


Klasa B (2008/2011 )
dedykuje stronę
nauczycielowi języka polskiego
Pani Dorocie Ociepie ;)


Klasa A (2010/2013)
dedykuje stronę
nauczycielowi języka polskiego
Pani Dorocie Ociepie :)
Twórcy...
 
Twórcami strony są absolwenci
Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego
(kl.A r.2005/2008) :
- Jan Stelmach "Kadet"
- Piotr Kamkow "Młody"
- Agnieszka Ilcewicz "Ola"



Teraz stroną zajmują się
uczniowie kl.B (r. 2006/2009):
- Kamil Nosol
- Piotr Zalfresso-Jundziłło
- Maciej Urbaniak



W roku szkolnym 2009/2010
stroną zajmują się
uczniowie kl.C ( 2007/2010 ) :
- Wojciech Podlejski
- Katarzyna Wawrzyńczak



W roku szkolnym 2010/2011
stroną zajmują się
uczniowie kl.B ( 2008/2011 ) :
- Kamil Czarnecki
- Kordian Sosnówka


W roku szkolnym 2011/2012
stroną zajmują się uczniowie klasy 2a
- Adrian Gawroński
- Bartosz Depta
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja